Piernik staropolski dojrzewający to stary przepis na najlepszy świąteczny piernik.
Przyznam szczerze, że mam zamiar go upiec co roku. Jednak, często zapominam go po prostu wstawić. Najlepiej zrobić to 4-6 tygodni przed świętami. A choć z witryn sklepów i muzyki w galeriach handlowych można odnieść wrażenie, że święta są za rogiem już na początku listopada, to jednak nie za bardzo myśli się wtedy o świątecznym jedzeniu ;)
Jednak, spokojnie – piekłam go już tyle razy, że nawet wstawienie go 2-3 tygodnie przed świętami daje radę. Jest nieco mniej aromatyczny. Jednak, wciąż to najlepszy piernik świąteczny, jaki istnieje. A pokuszenie się o piernik przekładany domowymi powidłami śliwkowymi sprawia, że to piernik ideał.
Piernik staropolski dojrzewający to przepis z tradycją

Święta Bożego Narodzenia to zdecydowanie mój ulubiony czas w roku. Mam wrażenie, że ludzie w tym okresie są jacyś milsi i bardziej chętni do sprawiania innym radości. Co roku niezwykle cieszę się, że z firmą, w której pracuję, możemy zrobić Szlachetną paczkę czy zbiórkę dla innych potrzebujących. Dodatkowo, w moim domu rodzinnym też panuje ciepła rodzinna atmosfera, którą uwielbiam. I nawet nie przeszkadza mi wybredność moich braci ;)
Święta to też okres, kiedy naprawdę staram się trzymać tradycji, jeśli chodzi o potrawy. Bardzo podoba mi się, że jest taki bogaty arsenał dań, które zakorzeniły się już w naszej polskiej tradycji.
U nas co roku muszą pojawić się pierniczki świąteczne, które robimy z mamą kilka tygodni przed. Poza tym, obowiązkowo karp, najczęściej po żydowsku, paszteciki z kapustą i pieczarkami (bo z grzybami moi bracia by nie dali rady ;)), kapusta z grochem, barszcz na zakwasie czy ryba po grecku.
I bardzo często do tego pysznego zestawu, dochodzi właśnie leżakujący piernik staropolski. Bije na głowę wszelkie ekspresowe pierniki czy te z cukierni.
Piernik dojrzewający bowiem jest najbardziej aromatyczny, najsmaczniejszy i najbardziej piernikowy jaki może być! Z każdym kolejnym dniem od upieczenia robi się coraz lepszy. Zdecydowanie wbija się do czołówki moich ulubionych ciast. I naprawdę muszę powstrzymywać się, żeby nie upiec go w lato ;)
Bardzo polecam na świąteczny czas. To naprawdę wyjątkowe ciasto!

SKŁADNIKI
- 250 g miodu
- 3/4 szklanki cukru
- 125 g masła
- 500 g mąki pszennej
- 1 duże jajko
- 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/4 szklanki mleka
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 opakowanie przyprawy do piernika (40 g)
- 1 słoik powideł śliwkowych (300 g; po upieczeniu już)
PRZYGOTOWANIE
- Miód, cukier i masło podgrzewamy na średnim ogniu doprowadzając do wrzenia. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia cukru. Następnie zdejmujemy z ognia i odstawiamy do wystudzenia.
- Do wystudzonej masy dodajemy mąkę, sodę rozpuszczoną w mleku, jajko, sól i przyprawę do piernika.
- Wyrabiamy jednolite ciasto i przekładamy do szklanego naczynia. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce na 4-5 tygodni (ja trzymałam w lodówce).
- Po tym długim czasie ciasto wyjmujemy z chłodnego miejsca i lekko ogrzewamy (najlepiej 2-3 godziny przed pieczeniem).
- Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni.
- Ciasto dzielimy na 3 równe części. Każdą rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm i przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Każdą pieczemy ok. 20 minut w rozgrzanym piekarniku. Studzimy.
- Części przekładamy powidłami.
- Całość przykrywamy papierem do pieczenia i równomiernie obciążamy - ja użyłam kartonów z mlekiem.
- Odstawiamy na kilka dni (5-6) do skruszenia- właściwie można jeść od razu, ale z każdym dniem nabiera jeszcze więcej aromatu ;)
- Przed podaniem możemy polać czekoladową polewą lub lukrem. Smacznego :)

2 komentarze
noo… minęły strasznie szybko… ale troszeczkę udało mi się psychicznie odpocząć :) Szczęścia w Nowym Roku!
Przepis sprawdzony wielokrotnie, polecam. Robię go co święta już od 6 lat. Zwiększam tylko dwukrotnie ilość wszystkich składników w przepisie.
Mając mniejsze kurze jaja, dawałem 3 sztuki zamiast 2 dużych i wychodził tak samo. Ciasto jest super smaczne i może postać jeszcze długo po świętach (jest na prawdę bardzo wytrzymałe).