Pieczenie pierniczków na święta zaczęło się u nas w domu 15 lat temu. A po pieczeniu zawsze oczywiście następowało i następuje ozdabianie pierniczków, żeby ładnie wyglądały i żeby dodać im nieco słodkości. Testowałyśmy różne polewy, ale u nas w domu najlepiej sprawdził się zwykły najprostszy lukier z wody i cukru pudru, którego używamy do dziś. Ale od kilku lat też chciałyśmy robić przepiękne pierniczki jak z kolorowych gazet – z śnieżnobiałymi lukrowymi kreseczkami – więc zaczęłyśmy robić specjalny lukier do pierniczków, a dokładnie lukier królewski, który okazał się dużo łatwiejszy niż się spodziewałyśmy. Wydaje się groźny, ale cała sztuka polega na ubiciu białek i wsypaniu cukru, więc każdy sobie spokojnie poradzi. Jedyną trudnością tutaj jest prowadzenie prostych ładnych kreseczek, ale to kwestia do wyćwiczenia – z każdym kolejnym pierniczkiem będzie coraz lepiej (ja też jeszcze się uczę ;)). A lukier królewski nada im pięknego, eleganckiego charakteru i pierniczki na pewno zachwycą wszystkich dookoła ;)

Lukier do pierniczków (lukier królewski)

(na ok. 200 ciasteczek)

~ 2 białka z dużych jaj
~ 300 g cukru pudru
~ sok z 1/2 cytryny

Białka, cukier puder i sok z cytryny umieszczamy w misce i miksujemy na wolnych obrotach miksera ok. 15 minut – nie miksujcie na szybkich, bo za bardzo się napowietrzy. Lukier powinien mieć taką konsystencję, żeby bez problemu dało się go łyżką umieścić w rękawie cukierniczym i rozprowadzać po pierniczkach lub po prostu rysować po pierniczkach patyczkiem.

Rękaw można łatwo zrobić z papieru do pieczenia lub grubszego woreczka plastikowego.

Z woreczka odcinamy ociupinkę (dosłownie!) rogu i umieszczamy w nim lukier. Zabezpieczamy otwór, żeby lukier nie wylatywał i ozdabiamy pierniczki delikatnie naciskając. Papier do pieczenia wystarczy złożyć dwa razy i również odciąć róg. A dla patyczka trzeba mieć trochę zdolności manualnych (moje jak na razie są średnie, ale uczę się :D).

Udanego piernikowania :>