Z racji bakłażanowego tygodnia, po którym zaczęłam Wam słodzić plackami z banana i przepysznym ekspresowym torcikiem, dawno tutaj nie było mięsa. I wbrew temu, co myślą moi znajomi jem mięso, nie dużo, ale czasem po prostu trzeba. A najbardziej je lubię w jakiejś kreatywnej wersji. Dzisiaj mam dla Was cudowny, pikantny i przyjemnie rozgrzewający gulasz meksykański Michoacan, czyli gulasz wołowy z fasolką szparagową. Jeszcze ostatnio widziałam jakieś ostatki tego zielonego warzywa na targu, ja na szczęście sobie trochę zamroziłam w szczycie sezonu i miałam pod ręką ;) Ale można sobie jeszcze poradzić i bez tego. A takie pikantne dania, jakim jest gulasz meksykański Michoacan, czyli gulasz wołowy z fasolką szparagową, na jesień są naprawdę idealne – zdecydowane w smaku, kojące po walce z wiatrem i deszczem (i kapturem włażącym na oczy!) i świetnie nadające się na początek wieczoru po długim dniu. Polecam serdecznie :)
Gulasz meksykański Michoacan, czyli gulasz wołowy z fasolką szparagową
(2 porcje)
~ 1 cebula
~ 400 g wołowiny (u mnie zrazowa extra)
~ 400 g fasolki szparagowej zielonej
~ 1 łyżeczka kminu rzymskiego
~ 1 łyżeczka słodkiej papryki
~ 1 łyżeczka ostrej papryki (płaska!)
~ 1 łyżeczka oregano
~ 1 łyżeczka czosnku
~ 1 szklanka bulionu (z kostki da radę ;))
~ 1 łyżka przecieru pomidorowego
~ sól, pieprz
~ oliwa do smażenia
~ ryż/kasza do podania
Na oliwie podsmażamy posiekaną cebulę. Gdy się zeszkli wrzucamy pokrojoną w kostkę wołowinę. Doprawiamy kminem, oregano, czosnkiem i papryką. Smażymy 4-5 minut i zalewamy bulionem. Dusimy ok. 1-1,5 godziny na średnim ogniu, aż wołowina będzie miękka.
Po tym czasie dodajemy pokrojoną fasolkę i dusimy ponownie 15 minut. Na sam koniec dodajemy przecier, sól i pieprz. Podajemy z ugotowanym ryżem lub kaszą. Smacznego :)
5 komentarzy
Fajne danie, choć ja zamiast wołowiny wolałabym tofu lub jakiś groch ;P
mniam! :) lubię takie proste a zaraz konkretnie doprawione dania :)
Pysza! Zjadłabym z przyjemnością!
Zastąpiłabym mięso ciecierzycą i miałabym pyszną kolację ;)
A jak Ci smakował tofex :P?
Póki co moim ulubionym jest cieciorex, a jadłam jeszcze jaglanexa i kabaczexa. Zazwyczaj jednak biorę cieciorexa, ale wypadałoby spróbować innych, więc jeśli burger tygodnia nie wyda mi się ciekawy przy najbliższej wizycie w krowie to wezmę tofexa :) Szpinaczex i mexicanex brzmią super, szkoda że nienatrafiłam :p