Wczoraj kupiłam bób i wymyśliłam sobie, że powstaną pierogi (wspominałam już wiele razy, że to moja pięta Achillesowa, więc tym bardziej ochoczo przystąpiłam do pracy :>), ale wyjątkowe, bo pieczone bezglutenowe pierogi z mąki z ciecierzycy z bobem i fetą. Nazwa trochę długa, ale wszystko, co w sobie zawiera jest istotne, więc taka niestety musi być :p A połączenie bobu i ciecierzycy wpadło mi do głowy, kiedy pomyślałam, że może by zrobić hummus z bobem, ale oczywiście zapomniałam namoczyć ciecierzycę… I wtedy znalazłam w szafce mąkę z cieciorki i skończyło się na pierogach. A żeby nie musieć bawić się w gotowanie i żeby były bardziej chrupiące (bo takie chyba jednak wolę :>) to wrzuciłam je do pieca i powstały przepyszne chrupiące bezglutenowe pierogi z mąki z ciecierzycy z bobem i fetą. Oczywiście feta idealnie pasuje do bobu i cieciorki, więc farsz nie wymaga nawet podsmażania, żeby smakował cudownie i łączył się idealnie z resztą. Z sosem tzatziki lub czosnkowym bezglutenowe pierogi z mąki z ciecierzycy z bobem i fetą. Polecam :)
Bezglutenowe pierogi z mąki z ciecierzycy z bobem i fetą
(14-15 sztuk)
Pierogi:
~ 400 g mąki z ciecierzycy
~ 1 jajko
~ 1 szklanka gorącej wody (200 ml)
~ spora szczypta soli
Mąkę mieszamy z solą i dodajemy wodę oraz jajko. Szybko wyrabiamy ciasto (w razie potrzeby podsypując mąką), dzielimy na ok. 14-15 części i formujemy kulki. Odstawiamy.
~ 300 g bobu
~ 50 g fety
~ sól, pieprz
Bób gotujemy w osolonym wrzątku ok. 18-20 minut. Odstawimy i lekko studzimy. Następnie miksujemy blenderem razem z pokrojoną fetą. Doprawiamy solą i pieprzem (soli nie dużo, bo feta jest słona ;)).
Przygotowane kuleczki rozwałkowujemy na placki, na środek nakładamy farsz i zlepiamy jak pierogi (ja w niektórych przedobrzyłam z farszem i mi trochę popękały, uważajcie na to ;p). Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni ok. 20-25 minut (powinny się lekko zrumienić). Wyjmujemy i studzimy. Podajemy z sosem czosnkowym, koperkowym lub z tzatziki. Smacznego :)
1 komentarz
Dawno nie jadłam piergów. Twoje wyzły Ci apetyczne :)