Batatowe szaleństwo trwa, ale inne rzeczy też trzeba jeść i trzeba odkrywać nowe smaki, więc dzisiaj mam dla Was inną propozycję. Nada się właściwie na każdą porę dnia. Ja najbardziej placki lubię z rana, ale bliny gryczany można jeść cały dzień! Szykowałam się na nie już dłuższy czas i za każdym razem, kiedy kupowałam łososia wędzonego myślałam „będą bliny!”, po czym zazwyczaj zapomniałam, że nie mam drożdży, a potem mąki gryczanej… A łosoś w końcu kończył w makaronie, sałatce albo owsiance albo po prostu na kanapce i temat się zamykał. Ale w końcu się dobrze przygotowałam i zrobiłam. I były pyszne! Moje pierwsze placki drożdżowe! Wyszły puszyste i lekkie, mąka gryczana nadała bardzo fajnego posmaku, a łosoś i jogurt dopełniły całość. Śniadanie cudeńko <3 Zresztą czy góra placków może być czymkolwiek innym? ;p I kolejne pozytywne zaskoczenie kuchnią rosyjską po stroganowie, która po opowieściach pewnej osoby kojarzyła mi się z tylko ze schabowym i górą ziemniaków z okrasą na śniadanie xd Polecam gorąco :)
Bliny gryczane
(2 porcje jak na zdjęciu)
~ 100 g mąki gryczanej
~ 1 kopiasta łyżka mąki pszennej (pełnoziarnistej; ok. 20 g)
~ 1/2 opakowania drożdży suszonych
~ 100 ml mleka
~ 100 ml wody
~ 1 jajko
~ sól, pieprz
~ do podania: 100 g łososia wędzonego, 4-5 łyżek jogurtu naturalnego
Mąkę pszenną mieszamy z drożdżami i zalewamy połową lekko podgrzanego mleka. Odstawiamy na 20 minut, żeby lekko wyrosło. Następnie dodajemy resztę składników i dokładnie łączymy. Solimy i pieprzymy porządnie. Odstawiamy na ok. 1 godzinę pod przykryciem (ja odstawiłam na noc do lodówki ;)). Całość powinna lekko wyrosnąć i zgęstnieć. Smażymy placki na rozgrzanej patelni. Podajemy z łososiem i jogurtem, a najlepiej jeszcze ze świeżym koperkiem. Smacznego :)
1 komentarz
masz rację , że cudeńko! czuję się zachęcona do zrobienia :)